Każdy powtarzał mojej przyjaciółce Madzi, żeby przestała zaprzątać sobie głowę uszczelkami, jednak ona nie dawała za wygraną. Mówiła raz po raz, że uszczelki są drogą do sławy i bogactwa, oraz że zostanie królową uszczelek. Jako przyjaciel ją wspierałem, jednak nie ukrywam – brzmiało to dość niedorzecznie. Mało wtedy wiedzieliśmy, naprawdę…
Ekspertyza w uszczelkach płaskich standardowych
Moja koleżanka Magda zaraz po studiach otworzyła warsztat – zakupiła maszyny z drugiej ręki, zorganizowała małą, lokalną kampanię oraz zareklamowała się w internecie. Postanowiła postawić wszystko na uszczelki płaskie standardowe – to one miały być ponoć kluczem do wszystkiego. Uszczelki te używane są głównie w przemysłach chemicznych, petrochemicznych i elektrowniach, jednak znajdą też swoje zastosowanie w niektórych domach. Najpierw skupiła się na osiągnięciu odpowiednich norm, by od razu móc nazwać swoje uszczelki „standardowymi”. Nazwa ta pochodzi od kilku standardów, które muszą one spełniać – Madzia próbowała nie raz tłumaczyć mi te nazwy, jednak nigdy nie mogłem pojąć ich znaczenia. Powiedziała też, że wykonuje niestandardowe uszczelki na bazie projektu klienta, lecz w myślach ma tylko standardy, których mogłaby używać w trakcie ich wykonywania. Jej biznes rozwijał się zadziwiająco szybko – każde wykonywane przez nią ryzyko wydawało się jej opłacić, a każda złotówka wydawała się wracać w towarzystwie dwóch kolejnych.
Kto by pomyślał, ale niedługo później marzyłem o tym, by móc jej pomóc w rozwoju firmy. Jej uszczelki powoli podbijały rynek, a jej wyroby zaczynały być coraz bardziej szanowane. Gdy spytałem o jakiś wakat, odmówiła mi. Powiedziała, że właśnie zakończyła zatrudnianie – co ciekawe, wszyscy jej świeżo zatrudnieni pracownicy okazali – właściwie okazały – się jej koleżankami z roku!